wtorek, 29 lipca 2014

Chia - Szałwia hiszpańska z Meksyku. Gdzie kupić dobre nasiona?

Pisałem już wcześniej o Iskiate i Pinole, w których używamy nasion Chia, czyli Szałwii hiszpańskiej. Ponieważ trochę tego zużywam i trochę to kosztuje, zacząłem się rozglądać za jakimś dobrym źródłem tego specyfiku. Tak oto, zaczynam tym handlować, jako wyłączny polski przedstawiciel, importera nasion Chia z Meksyku.
Kiedy poznałem mojego dostawcę, od razu zauważyłem, że jesteśmy podobni w podejściu do biznesu.
Krótka historia jak Hector szukał najlepszego na Świecie Chia...
Hector pochodzi z Wenezueli, gdzie uprawia się Szałwię hiszpańską więc już jako dziecko zetknął się z tym produktem. Przez lata los rzucał go w różne strony świata, gdzie zajmował się rozmaitymi sprawami aż wreszcie, któregoś pięknego dnia, postanowił, że będzie się zajmował handlem nasionami Chia, które były bardzo popularne w Ameryce Południowej a w Europie praktycznie wcale.
Najpierw postanowił, że będzie sprzedawał tylko taki towar, którego nie będzie musiał się wstydzić. Zaczął więc szukać dobrego Chia. Największym producentem tych nasion na Świecie jest Australia. Hector wybrał się tam i stwierdził, że owszem, mają sporo upraw ale bardzo słabej jakości. Wynika to głównie z dwóch przyczyn. Uprawy są umiejscowione zbyt nisko nad poziomem morza, co powoduje, jak twierdzi Hector, że zawierają mniej kwasów omega-3 (nie zanudzam szczegółami jak dokładnie to się dzieje). Ponadto ludzie zajmujący się uprawą, nie znają się na tym za bardzo i popełniają sporo błędów, które rzutują na końcowy efekt. Tak Australia została wykreślona z listy producentów dobrego Chia. Kolejna wyprawa Hectora to Afryka. W Afryce również produkuje się Chia. Niestety poziom wiedzy o uprawie, podobnie jak położenie upraw, jest jeszcze niższy niż w Australii. Nie da się w kilka lat nauczyć jak to dobrze robić i tyle, powiedział mi, i dlatego postanowiłem, że będę kupował nasiona w Ameryce Południowej w dodatku uprawiane organicznie. Bardzo się zdziwił, kiedy odwiedził swoje ojczyste strony i zobaczył, jak produkuje się Chia Bio. Stosuje się tam, zupełnie jak gdzie indziej, wszelkiego rodzaju nawozy i środki chemiczne (np. znanej firmy Monsanto!) a potem przepuszcza się zbiory przez małą firmę, która ma certyfikaty i nagle w magiczny sposób wszystkie nasiona stają się Bio!!! Pięknie! Swoją drogą Hector jest zdania, że 90% żywności Bio, nie ma z Bio nic wspólnego... Tak czy inaczej, kolejne źródło wyschło. Zostało jeszcze jedno miejsce. Meksyk. Przecież to tam uprawiali Szałwię hiszpańską już Aztekowie a więc Meksykanie wiedzą, jak to robić. I tak w ostatnim miejscu, znalazł się inżynier rolnictwa, Roberto Amaya Zamora, który przewodzi rolniczej spółdzielni produkującej Chia od kilku pokoleń. Spotkanie z nim, obejrzenie plantacji i długie rozmowy, rozwiały wątpliwości. Tu są najlepsze nasiona! Nie są organiczne, ponieważ zbierane są mechanicznie a nie ręcznie, jednak poza tym, uprawa jest całkowicie naturalna. Roberto jest wielkim autorytetem w kwestii uprawy Chia i chętnie dzieli się swoją wiedzą. Zresztą mam już zaproszenie do Meksyku, aby go poznać osobiście i zobaczyć uprawy. Zamierzam skorzystać i jak tylko to się stanie, napiszę o tym na blogu w formie jakiegoś mini fotoreportażu.
Jak się domyślasz, ta przydługa historia, opowiada o tym, że Hector, podobnie jak ja, lubi wiedzieć dokładnie, co sprzedaje i wiedzieć, że to jest dobre. Dlatego zacząłem sprzedawać jego nasionka w Polsce i tak się złożyło, że jestem jedynym jego odbiorcą z naszego kraju! Czyżby nieco wyższa cena odstraszyła inne firmy? Mnie przekonuje historia o tych nasionach a jeszcze w tym roku, zamierzam ją potwierdzić osobiście, podczas podróży do kraju Azteków. Jeśli to wszystko prawda, to w moim sklepie znajdziesz najlepsze Chia jakie możesz kupić w Europie!
W kolejnym artykule napiszę o różnicy pomiędzy Chia i nasionami lnu a także więcej, o pożytku z jedzenia nasion Szałwii hiszpańskiej.