sobota, 9 sierpnia 2014

Chia dla sportowców.

nasiona Chia dla sportowców
Jeśli czytałeś "Urodzonych biegaczy", dowiedziałeś się, że Indianie Tarahumara piją Iskiate i zajadają Pinole.

Niestety w książce poza informacją, że tak jest, niewiele więcej pisze autor, co jest takiego w tych produktach, co pomaga w sporcie. Ponieważ od jakiegoś czasu używam Chia pod różnymi postaciami oraz sporo na jego temat poczytałem, postanowiłem podzielić się moimi przemyśleniami na ten temat.


Wartościowy eksperyment. 

Pewien klub kolarski (liczący 12 osób) z północnej Hiszpanii, podjął się sprawdzenia, jak spożywanie Chia wpływa na sportowców i ich wyniki. Eksperyment odbył się w trzech fazach:
1. Połowa klubu jadła Chia przed treningiem a druga wcale.
2. Połowa klubu jadła Chia w czasie treningu a druga wcale.
3. Połowa klubu jadła Chia po treningu a druga wcale.

Eksperyment trwał ponad 3 lata i w tym czasie odnotowano kilka istotnych różnic w grupach kolarzy. Zawodnicy z grupy zażywającej Chia, szybciej się regenerowali po wysiłku. Ponadto ich ciała były lepiej i dłużej nawodnione niż zawodników z grupy kontrolnej. Jest też coś o czym nigdzie indziej się nie wspomina. U kolarzy, którzy jedli Chia, zmniejszyła się liczba stanów zapalnych mięśni i stawów!

Najlepszym podsumowaniem eksperymentu jest fakt, że obecnie cały klub zajada regularnie łyżkę stołową Chia do śniadania i drugą przed treningiem. 

Próba wyjaśnienia...

Nie jestem naukowcem ale jeśli docierają do mnie takie informacje, staram się jakoś dowiedzieć, jak to się dzieje. Jeśli wyjaśnienie jest logiczne to prędzej jestem skłonny uwierzyć w tego typu historie.

To wyjaśniamy. Zacznijmy od końca, czyli stany zapalne. Chia, ze względu na niski indeks glikemiczny oraz antyoksydanty, których zawiera bardzo dużo, uznawane jest za "przeciwzapalne" i stąd, być może pomaga zapobiegać stanom zapalnym u sportowców. Jeśli często przydarzają Ci się kontuzje, być może Chia pomoże? Ja nigdy nie cierpiałem zbyt dużo z powodu kontuzji, więc trudno mi stwierdzić, czy jest lepiej odkąd jem nasionka. Proponuję przetestować i podzielić się w komentarzach wynikami.

Drugi temat to nawodnienie. Tu sprawa wydaje się najprostsza. Temat wałkowany w wielu miejscach. Nasiona Chia potrafią wchłonąć olbrzymie ilości wody (podobno 9 razy tyle ile ważą, a więc 100 gram wchłonęłoby 900 gram wody! - muszę kiedyś to sprawdzić). W każdym razie, jeśli nasionka wsypiemy do wody, staną się dwie rzeczy. Część wody zostanie uwięzione w nasionkach a reszta zamieni się w bardziej lub mniej gęsty żel (jak gęsty zależy od ilości nasion). Jedno i drugie, powoduje, że woda nie "przeleci" przez organizm, tylko powoli go nawadnia, co jest skuteczniejsze niż wlewanie w siebie litrów płynu, który w większości zaraz wydalimy. Muszę potwierdzić takie działanie. Mam wbudowany czujnik nawodnienia. Jeśli nie piję podczas treningu, krótko po jego zakończeniu zaczyna boleć mnie głowa. Trwa to kilka godzin i nie pomagają żadne tabletki... Kiedyś to było moje utrapienie (po każdym treningu powyżej 2 godzin, a już nie mówiąc o dłuższych), dziś prawie zapomniałem o problemie! Dodam, że mielę nasionka zanim dodam je do wody. Szybciej wytwarza się żel i najważniejsze, nie zapycha ustnika bidonu, co było bardzo upierdliwe, gdy stosowałem całe nasionka.

Została nam szybsza regeneracja. Sądzę, że regeneracji sprzyja zarówno "przeciwzapalność" Chia jaki i fakt, że dobrze nawodniony organizm, szybciej się zregeneruje niż wysuszony długim treningiem. Do tego dochodzi duża ilość składników mineralnych, które uzupełniają wypocone sole i mamy wyjaśnienie. Myślę, ze dodatkowo regenerację wspomaga duża zawartość magnezu. Ostatnio leci tyle reklam preparatów z magnezem, że już chyba każdy wie jak działa! 
Tyle na temat eksperymentu.

Kontrola wagi.

Trochę się rozpisałem a to jeszcze nie koniec... Warto wspomnieć, że jedzenie Chia pozwala łatwiej utrzymać prawidłową wagę ciała, bez jego osłabiania. Napiszę o tym więcej innym razem. Teraz skupmy się na fakcie, że prawidłowa waga (będąca zazwyczaj celem początkujących sportowców), pozwala łatwiej i wydajniej ćwiczyć. Nie muszę chyba tego wyjaśniać? Każdy sam to może stwierdzić gdy zrobi sobie urlop od sportu a potem zaczyna od nowa z "bagażem".

Kwasy omega-3

Ostatnio napisano na temat tych kwasów bardzo dużo więc nie będę powielał tego wszystkiego. Ważne, że Chia, jest najbogatszym roślinnym źródłem tych kwasów, a one działają bardzo dobrze na układ krążenia. Skoro tak, to oczywiste, że sportowcy powinni to jeść! Wzmocniony układ krążenia, to większa wydolność organizmu i lepsze wyniki w sporcie. Znowu trudno mi potwierdzić na własnym przykładzie. Owszem jestem coraz lepszy ale skoro cały czas trenuję to chyba jasne, że mam coraz lepsze wyniki. Może mógłbym zobaczyć jakąś inną dynamikę tych zmian ale jestem tylko amatorem i czasami ćwiczę mniej a czasem więcej. Czasem więcej biegam a innym razem głównie jeżdżę rowerem. Do tego inne aktywności jak kajak, pływanie i chodzenie. Nie podejmę się stwierdzić, że idzie mi lepiej lub gorzej, odkąd jem Chia. Znowu... zapraszam do pisania osoby, które trenują bardziej regularnie.

Źródło energii.

Napisałem już wcześniej o niskim indeksie glikemicznym. Jest jeszcze pojęcie, ładunku glikemicznego, który dla porcji Chia wynosi 1 (czyli fantastycznie nisko). Oznacza to, że nasionka bardzo, bardzo, bardzo powoli uwalniają swoją energię. Co za tym idzie, wystarcza jej na bardzo długo. Poza tym nie doświadczamy skoków poziomu cukru we krwi, które najpierw dają kopa a zaraz potem... (kiedy na zalanie cukrami organizm odpowiada zalewem insuliny) zjazd. Zwłaszcza przy dłuższym treningu nie jest to nam potrzebne...

Proteiny.

Cóż, przydają się nie tylko kulturystom. Oczywiście, każdy kto trenuje jakikolwiek sport (poza szachami), potrzebuje białka, jako budulca swoich mięśni. Znamy różne dobre źródła białka jak np. jajka, ale czy wiedziałeś, że Chia w około 20% składa się z protein? W dodatku bardzo dobrze przyswajalnych. Może jednak, zanim zaczniesz się zbytnio ekscytować, ostudzę Cię faktem, że przy ilości kilku porcji dziennie, to będzie jakieś... 10g czystego białka. Trochę mało jak dla kulturystów ale i tak daje prawie tyle białka co dwa jajka! Jako uzupełnienie diety sportowca wystarczy.

Podsumowanie.

Masz jeszcze wątpliwości, czy warto włączyć Chia do diety? Jak widzisz, różne argumenty przemawiają za tym, że jest to wspaniały dodatek do codziennych posiłków. Zauważ, że poza poszczególnymi czynnikami, rozważanymi osobno, jest jeszcze korzyść wynikająca z faktu, że wszystkie te właściwości wpływają na siebie wzajemnie, powodując, że ostateczny efekt, jest dużo lepszy. Jeśli postanowiłeś spróbować, koniecznie napisz jak Ci idzie!

aha... jeśli zastanawiasz się jakie Chia zażywali kolarze z wspomnianego eksperymentu, to dokładnie te same, które kupisz u mnie w sklepie.

2 komentarze:

  1. Witam! Przede mną pierwszy maraton.jestem we ganku i staram się unikać wszelkich e .czy iskiate może zastąpić mi na trasie żele energetyczne? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak najbardziej. Różnica polega na tym, że po iskiate nie ma takiego "kopa" jak po żelu ale efekt jest za to długotrwały no i nie ma chemii :-) Sam używam na długie biegi i trasy rowerowe, więc zdecydowanie polecam.

    OdpowiedzUsuń