poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Proste, szybkie i mega zdrowe śniadanie mistrza!

Od początku zaznaczę, że przepis nie jest mój. Pochodzi on ze wspomnianej już książki "Dieta aztecka", którą po raz kolejny polecam. Ma działanie odchudzające i dodające energii oraz zdrowia ale o tym potem. Postanowiłem go przytoczyć, ponieważ od kilku tygodni jadam takie śniadania i jestem bardzo zadowolony z kilku powodów...

Przepis.

To niezwykle proste. Bierzesz blender i wkładasz 2 lub 3 łyżki stołowe jakiegoś jogurtu naturalnego (ja używam różnych, raz grecki , innym razem zwykły, czasem 0% tłuszczu a czasem nie). Do tego banan, kilka garści jagód (mogą być mrożone) albo borówek, jakaś brzoskwinia czy nektarynka albo inne owoce. Jeszcze trochę orzechów (też warto kombinować z różnymi) i najważniejszy składnik - nasiona Chia (2 łyżki stołowe). Miksujesz i już!
Czas przygotowania: chwila
Smak: rewelacyjny
Wartości odżywcze: kosmiczne!

Dlaczego to jest takie zdrowe?

Zamiast liczyć wartości odżywcze, porównaj to śniadanie z takim: kanapka z białego pieczywa z margaryną, obłożona np. jakąś drobiową wędliną. Po takim śniadaniu napchamy brzuch ale szybko znowu zrobimy się głodni, bo przecież tu nic nie ma! Nic! Przepraszam, jest sporo ryzykownych substancji jak tłuszcze trans w margarynie, oraz pół tablicy Mendelejewa w wędlinie i chlebie. Witaminy? Pewnie najwięcej witaminy C której używa się do konserwowania. Minerały? Cóż... Szczerze muszę napisać, że przez kilka lat jadałem takie śniadania niemal codziennie i nadal mam wielu znajomych tak się odżywiających. przypomnijmy teraz jeszcze raz z czego składa się śniadanie mistrza. Jogurt, banan, jagody, orzechy, chia (plus inne dodatki które lubisz). Porównując do wspomnianych kanapek to prawdziwa BOMBA składników odżywczych! Pomijając węglowodany, białko i tłuszcze, mamy mnóstwo witamin, minerałów, błonnika, antyoksydantów i kwasów omega-3. To wszystko bardzo smaczne, bo stosując jagody mrożone, otrzymujemy coś jak owocowe lody! Wyobrażasz sobie lody na śniadanie i to jeszcze pozwalające schudnąć?!

Lody na odchudzanie.

Dzięki zawartym składnikom odżywczym a także z powodu niskiego indeksu glikemicznego, długo będziesz się czuł najedzony, ponieważ organizm dostanie wszytko czego potrzebuje na ten, jak mówią, najważniejszy posiłek dnia. Długo uwalniane węglowodany pozwolą utrzymać energię na odpowiednim poziomie aż do kolejnego posiłku. Nie będziesz czuł chęci na podjadania przekąsek, co dodatkowo poprawia szanse na schudnięcie i utrzymanie zdrowia. Potwierdzam to własnym przykładem i przekonałem już większość znajomych do wdrożenia chociaż tylko tego jednego elementu diety azteckiej.
W smaku, taki koktajl jest jak naturalne lody, które moja żona często robi zwyczajnie miksując mrożone owoce. Można urozmaicać ten smak różnymi dodatkami ale nic nie podpowiem, bo podstawowa wersja tak mi smakuje, że jeszcze nie miałem ochoty jej zmieniać!

Najważniejsze składniki.

Pierwszy najważniejszy składnik to Chia. Zawiera niemal wszystko czego potrzebujesz. Napisałem o tym w artykule Chia dla sportowców więc tam przeczytasz więcej. Ważne aby modyfikując przepis na śniadanie, nie zapominać o Chia. Je dodajemy zawsze. Poza wartościami odżywczymi, puchnie w żołądku (wytwarza tę galaretkę znaną z ISKIATE) i to kolejny powód, dlaczego jest dobre dla tych, którzy chcą schudnąć.
Drugi najważniejszy składnik to jagody. Jagody są moim ulubionym owocem, bo zawierają dużo antyoksydantów, minerałów i witamin ale również dlatego, że nie pochodzą z upraw. Jagody rosną naturalnie. Nie używa się przy ich uprawie środków ochrony roślin ani nawozów, bo przecież nie nawozi się lasów. W dodatku mam to szczęście, że często bywam na wsi, w otulinie parku narodowego i tam własnie kupuję jagody z okolicznych lasów a następnie je mrożę. Trudno sobie wyobrazić bardziej naturalny produkt dlatego mimo iż autor wspomnianej książki proponował borówki, ja uparcie stosuję jagody, które uważam za lepsze. Ich zaletą jest również to, że mrożone prawie nic nie tracą ze swoich właściwości a nawet trochę zyskują, ponieważ mrożone mają niższy index glikemiczny niż świeże. Mamy więc całoroczne źródło zdrowia! No i jeszcze ich wpływ na trawienie... pewnie słyszałeś, że mają od wieków znane właściwości w tym zakresie. Rzeczywiście tak jest więc dodając je do koktajlu, zyskujesz jeszcze dobre samopoczucie w brzuchu (brak zaparć, wzdęć, rozwolnień itd.). Nie mogę wyjść z podziwu jak myślę o tych naszych jagodach. Pewnie kiedyś zacznę je sprzedawać! Albo chociaż zbierać... :-) Na razie jednak wróćmy do śniadania.

Szybko i wygodnie.

Ludzie! To się robi w kilka minut! Kiedyś, kiedy jeszcze byłem wielorybem, próbowałem różnych diet. Największą przeszkodą jaką napotykałem (poza brakiem dyscypliny :-)) były skomplikowane dania ze składnikami, których nie ma w sklepach! Mieszkam w małej miejscowości i nie nie mam dostępu do takich produktów jak w dużym mieście. Nie mówiąc o sklepach ekologicznych. Do sporządzenia koktajlu Chia, wystarczą wszędzie dostępne składniki, które można kupić na cały tydzień i zapomnisz nawet o wychodzeniu rano do sklepu (po bułki). Wstajesz i za 5 minut już jesz. W dzisiejszych czasach, kiedy życie cały czas przyspiesza i musimy wyrywać cenne minuty życia, to jest wielka zaleta. Oczywiście jedynym składnikiem, którego nie ma w sklepach jest Chia. Własnie dlatego trafiło do mojego sklepu.

Moje wrażenia.

Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony, że zacząłem sprzedawać te nasionka i dzięki temu, nauczyłem się robić wspomniane śniadanie. Nie odchudzam się ale i tak trochę schudłem, zupełnie o tym nie myśląc! Czuję, że mam więcej energii a moje trzewia pracują jak szwajcarski zegarek. Bardzo mi pasuje, że można taki koktajl wypić przed ćwiczeniami i nie ma wrażenia pełnego brzucha.
Jednym słowem super i polecam każdemu!

sobota, 9 sierpnia 2014

Chia dla sportowców.

nasiona Chia dla sportowców
Jeśli czytałeś "Urodzonych biegaczy", dowiedziałeś się, że Indianie Tarahumara piją Iskiate i zajadają Pinole.

Niestety w książce poza informacją, że tak jest, niewiele więcej pisze autor, co jest takiego w tych produktach, co pomaga w sporcie. Ponieważ od jakiegoś czasu używam Chia pod różnymi postaciami oraz sporo na jego temat poczytałem, postanowiłem podzielić się moimi przemyśleniami na ten temat.


Wartościowy eksperyment. 

Pewien klub kolarski (liczący 12 osób) z północnej Hiszpanii, podjął się sprawdzenia, jak spożywanie Chia wpływa na sportowców i ich wyniki. Eksperyment odbył się w trzech fazach:
1. Połowa klubu jadła Chia przed treningiem a druga wcale.
2. Połowa klubu jadła Chia w czasie treningu a druga wcale.
3. Połowa klubu jadła Chia po treningu a druga wcale.

Eksperyment trwał ponad 3 lata i w tym czasie odnotowano kilka istotnych różnic w grupach kolarzy. Zawodnicy z grupy zażywającej Chia, szybciej się regenerowali po wysiłku. Ponadto ich ciała były lepiej i dłużej nawodnione niż zawodników z grupy kontrolnej. Jest też coś o czym nigdzie indziej się nie wspomina. U kolarzy, którzy jedli Chia, zmniejszyła się liczba stanów zapalnych mięśni i stawów!

Najlepszym podsumowaniem eksperymentu jest fakt, że obecnie cały klub zajada regularnie łyżkę stołową Chia do śniadania i drugą przed treningiem. 

Próba wyjaśnienia...

Nie jestem naukowcem ale jeśli docierają do mnie takie informacje, staram się jakoś dowiedzieć, jak to się dzieje. Jeśli wyjaśnienie jest logiczne to prędzej jestem skłonny uwierzyć w tego typu historie.

To wyjaśniamy. Zacznijmy od końca, czyli stany zapalne. Chia, ze względu na niski indeks glikemiczny oraz antyoksydanty, których zawiera bardzo dużo, uznawane jest za "przeciwzapalne" i stąd, być może pomaga zapobiegać stanom zapalnym u sportowców. Jeśli często przydarzają Ci się kontuzje, być może Chia pomoże? Ja nigdy nie cierpiałem zbyt dużo z powodu kontuzji, więc trudno mi stwierdzić, czy jest lepiej odkąd jem nasionka. Proponuję przetestować i podzielić się w komentarzach wynikami.

Drugi temat to nawodnienie. Tu sprawa wydaje się najprostsza. Temat wałkowany w wielu miejscach. Nasiona Chia potrafią wchłonąć olbrzymie ilości wody (podobno 9 razy tyle ile ważą, a więc 100 gram wchłonęłoby 900 gram wody! - muszę kiedyś to sprawdzić). W każdym razie, jeśli nasionka wsypiemy do wody, staną się dwie rzeczy. Część wody zostanie uwięzione w nasionkach a reszta zamieni się w bardziej lub mniej gęsty żel (jak gęsty zależy od ilości nasion). Jedno i drugie, powoduje, że woda nie "przeleci" przez organizm, tylko powoli go nawadnia, co jest skuteczniejsze niż wlewanie w siebie litrów płynu, który w większości zaraz wydalimy. Muszę potwierdzić takie działanie. Mam wbudowany czujnik nawodnienia. Jeśli nie piję podczas treningu, krótko po jego zakończeniu zaczyna boleć mnie głowa. Trwa to kilka godzin i nie pomagają żadne tabletki... Kiedyś to było moje utrapienie (po każdym treningu powyżej 2 godzin, a już nie mówiąc o dłuższych), dziś prawie zapomniałem o problemie! Dodam, że mielę nasionka zanim dodam je do wody. Szybciej wytwarza się żel i najważniejsze, nie zapycha ustnika bidonu, co było bardzo upierdliwe, gdy stosowałem całe nasionka.

Została nam szybsza regeneracja. Sądzę, że regeneracji sprzyja zarówno "przeciwzapalność" Chia jaki i fakt, że dobrze nawodniony organizm, szybciej się zregeneruje niż wysuszony długim treningiem. Do tego dochodzi duża ilość składników mineralnych, które uzupełniają wypocone sole i mamy wyjaśnienie. Myślę, ze dodatkowo regenerację wspomaga duża zawartość magnezu. Ostatnio leci tyle reklam preparatów z magnezem, że już chyba każdy wie jak działa! 
Tyle na temat eksperymentu.

Kontrola wagi.

Trochę się rozpisałem a to jeszcze nie koniec... Warto wspomnieć, że jedzenie Chia pozwala łatwiej utrzymać prawidłową wagę ciała, bez jego osłabiania. Napiszę o tym więcej innym razem. Teraz skupmy się na fakcie, że prawidłowa waga (będąca zazwyczaj celem początkujących sportowców), pozwala łatwiej i wydajniej ćwiczyć. Nie muszę chyba tego wyjaśniać? Każdy sam to może stwierdzić gdy zrobi sobie urlop od sportu a potem zaczyna od nowa z "bagażem".

Kwasy omega-3

Ostatnio napisano na temat tych kwasów bardzo dużo więc nie będę powielał tego wszystkiego. Ważne, że Chia, jest najbogatszym roślinnym źródłem tych kwasów, a one działają bardzo dobrze na układ krążenia. Skoro tak, to oczywiste, że sportowcy powinni to jeść! Wzmocniony układ krążenia, to większa wydolność organizmu i lepsze wyniki w sporcie. Znowu trudno mi potwierdzić na własnym przykładzie. Owszem jestem coraz lepszy ale skoro cały czas trenuję to chyba jasne, że mam coraz lepsze wyniki. Może mógłbym zobaczyć jakąś inną dynamikę tych zmian ale jestem tylko amatorem i czasami ćwiczę mniej a czasem więcej. Czasem więcej biegam a innym razem głównie jeżdżę rowerem. Do tego inne aktywności jak kajak, pływanie i chodzenie. Nie podejmę się stwierdzić, że idzie mi lepiej lub gorzej, odkąd jem Chia. Znowu... zapraszam do pisania osoby, które trenują bardziej regularnie.

Źródło energii.

Napisałem już wcześniej o niskim indeksie glikemicznym. Jest jeszcze pojęcie, ładunku glikemicznego, który dla porcji Chia wynosi 1 (czyli fantastycznie nisko). Oznacza to, że nasionka bardzo, bardzo, bardzo powoli uwalniają swoją energię. Co za tym idzie, wystarcza jej na bardzo długo. Poza tym nie doświadczamy skoków poziomu cukru we krwi, które najpierw dają kopa a zaraz potem... (kiedy na zalanie cukrami organizm odpowiada zalewem insuliny) zjazd. Zwłaszcza przy dłuższym treningu nie jest to nam potrzebne...

Proteiny.

Cóż, przydają się nie tylko kulturystom. Oczywiście, każdy kto trenuje jakikolwiek sport (poza szachami), potrzebuje białka, jako budulca swoich mięśni. Znamy różne dobre źródła białka jak np. jajka, ale czy wiedziałeś, że Chia w około 20% składa się z protein? W dodatku bardzo dobrze przyswajalnych. Może jednak, zanim zaczniesz się zbytnio ekscytować, ostudzę Cię faktem, że przy ilości kilku porcji dziennie, to będzie jakieś... 10g czystego białka. Trochę mało jak dla kulturystów ale i tak daje prawie tyle białka co dwa jajka! Jako uzupełnienie diety sportowca wystarczy.

Podsumowanie.

Masz jeszcze wątpliwości, czy warto włączyć Chia do diety? Jak widzisz, różne argumenty przemawiają za tym, że jest to wspaniały dodatek do codziennych posiłków. Zauważ, że poza poszczególnymi czynnikami, rozważanymi osobno, jest jeszcze korzyść wynikająca z faktu, że wszystkie te właściwości wpływają na siebie wzajemnie, powodując, że ostateczny efekt, jest dużo lepszy. Jeśli postanowiłeś spróbować, koniecznie napisz jak Ci idzie!

aha... jeśli zastanawiasz się jakie Chia zażywali kolarze z wspomnianego eksperymentu, to dokładnie te same, które kupisz u mnie w sklepie.