piątek, 15 marca 2013

Co ma kosmetyczka do sera?

Żywność prosto od rolnika?

Pytanie z tytułu posta dziwne ale sam oceń czy nie pasuje do tej sytuacji...

Pisałem już, że kupuję mięso od znajomego rzeźnika (w przyszłym tygodniu mam właśnie odbiór połówki świnki!!!) Jednak to nie wszystko. Jakiś czas temu zaczęliśmy kupować ekologiczne masło z jakiegoś gospodarstwa. Trochę to było jednak niepokojące, że nie widziałem tego gospodarstwa wcześniej i tak jakoś w sklepie to w sumie nie wiadomo czy to tak jest jak piszą... Takie tam wątpliwości. Dlatego jak odezwała się znajoma, że jej rodzina robi swoje masło, od razu pociągnęliśmy temat. Z jej ust padło stwierdzenie, którego nie mogę zapomnieć. "Oni nie mają co z tym masłem robić, bo już
nikt tego nie chce, bo to śmierdzi krową". Rozumiesz!!! Śmierdzi krową!
Prawdziwe wiejskie masło pachnące świeżym mlekiem (czyli tak jak krowa) jest gorsze od sklepowego, jałowego shitu, które nie pachnie niczym! Ponieważ zgłębiam tę tematykę już jakiś czas nawet mnie to specjalnie nie zdziwiło, bo już tak to jest, że jak się ma coś na wyciągnięcie ręki to się często tego nie docenia. Nie to jest zresztą tematem. 
Powiem Ci lepiej jakie jest to masło. W porównaniu ze sklepowym to, jak już wspomniałem, ma zapach. Pachnie mlekiem. I to dość intensywnie. Do tego ma zupełnie inny smak niż zwykłe ale trudno mi opisać na czym polega różnica. Może jest bardziej delikatne? Sam nie wiem. Kiedy wyciągasz je z lodówki, od razu nadaje się do smarowania. Jest miękkie. Właściwie widzę same zalety a żadnych wad. Do tego kosztuje tyle co zwykłe masło! Rewelacja! 

Ale to nie koniec tej historii no bo co z tą kosmetyczką? Tak. Moja narzeczona chodzi do kosmetyczki. U kosmetyczki, tak jak u fryzjera, rozmawia się o wszystkim i kiedyś okazało się, że mama tej pani ma swoje krowy. Hoduje je na mleko, którego nie sprzedaje, tylko robi z niego masło, ser żółty i biały! Może to nic takiego dla normalnego człowieka ale ja ucieszyłem się jak dziecko! Kolejne produkty z dobrego źródła! Zwłaszcza żółty ser, który zawsze uwielbiałem i który uwielbia też mój mały synek. Zmieniliśmy więc dostawcę masła na dostawcę masła i sera i teraz w lodówce zawsze mamy zapas tych produktów. A więc pewnie mam opowiedzieć o serze??? Jest inny niż którykolwiek z serów znanych mi wcześniej. Miękki. Delikatny w smaku. Gęsty. Nie ma dziur (dużych). Długo może leżeć w lodówce i nic się z nim nie dzieje. Lekko słodkawy... taki... hmm nie jestem ekspertem od sera choć bardzo go lubię. Trudno mi opisać różnicę. W każdym razie jest dobry. Białego sera za bardzo nie lubię ale narzeczona mówi, że jest świetny. I teraz cena. Pani tego nie waży więc trudno dokładnie porównać cenę ale na oko to wygląda tak: 1 kg białego sera, 0,5 kg żółtego sera i 0,5 kg masła za 30 zł. Czy to dużo za 100% ekologiczne, proste jedzenie? Powtarzam po raz kolejny, to nie kwestia ceny. Co będziesz jadł zależy tylko od Ciebie. 
Wybór raczej jest nie pomiędzy tanie-drogie. Wybór jest pomiędzy łatwo w markecie albo trochę trudniej od małych producentów. Trochę wysiłku żeby znaleźć takie osoby a potem do nich wracać. Czy to duża cena za nasze zdrowie? Czasem pójdziesz do kosmetyczki a trafisz na źródło dobrego jedzenia! Trzeba tylko nastawić się na szukanie i kiedy padają takie informacje nie traktować ich w formie ciekawostki tylko pociągnąć temat i znaleźć swojego dostawcę.  

  To może być takie proste! Rusz się i zrób to dla siebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz